Dowiedziałam się wczoraj, że moja koleżanka chce schudnąć. I zakłada bloga pro ana. Jestem happy, będę miała kogoś blisko, kto jest pro ana ;)
Waga się nie rusza. Ciągle ta sama.
Około 12 idę na procesję ( wiecie, Boże Ciało :/ ). Przynajmniej spalę kalorie.
Potem spotykam się z J. i M. Pochodzimy sobie pewnie po osiedlu. Na 100% zajdziemy do sklepu i weźmiemy lody na patyku czy coś. Wezmę ten, co ma najmniej kcal c:
J. chyba będzie dziś u mnie nocować. Może założę dziś bloga, ale muszę porobić sobie słit focie, cn? XD
To na tyle...
Trzymajcie się chudo }i{
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz